Jan Andrzej Morsztyn "Nieobiecany kąsek" 1971
Kto się wprzód w dzikiej zakochał zdobyczy
I począł straszyć niedościgłe łanie,
Kto wprzód ulubił i pole, i szczwanie,
I pierwszy wywarł albo zemknął z smyczy,
Kto wprzód ulubił i pole, i szczwanie,
I pierwszy wywarł albo zemknął z smyczy,
Kto tę uciechę, że mu pies skowyczy,
Zmyślił, albo że nad przepiórką stanie,
I pierwszy nosił krogulce i kanie -
Nic mu dobrego serce me nie życzy.
I pierwszy nosił krogulce i kanie -
Nic mu dobrego serce me nie życzy.
Bodaj był od swych, która mnie tak szkodzi,
Poległ ogarów, jak Akteon, zgraje.
Nie próżny mój gniew, nie to mię obchodzi,
Nie próżny mój gniew, nie to mię obchodzi,
Że w zwierz wesołe pustoszeją gaje,
Że owsa siła w osypkę odchodzi,
Ale że rano mąż ode mnie wstaje.
Ale że rano mąż ode mnie wstaje.