Julian Ejsmond - Pieśn myśliwska
Myśliwska ochoto, dniu łowów szczęśliwy,
Hej, serce jak złoto ma każdy myśliwy
I duszę radosną jak młody gaj wiosną,
I boską, beztroską pogodę!
W ostępie pachnącym od kęp macierzanki,
Na mszarze gorącym jak uścisk kochanki,
Na leśnym moczarze, w południa pożarze
Gonimy szczęśliwą przygodę!
Pieśń głuszca wiosenna i słonek chrapanie,
Nim senna, promienna jutrzenka powstanie,
Na mszarnym rozlewie bełkoty cietrzewie
Z uśpienia nas budzą o wiośnie.
W złocistej zieleni puszczańskich bezmiarów
Pobudka jesieni - głos dźwięczy ogarów,
Co pieśnią wytryska gdzieś hen z uroczyska,
Do marzeń kołysze miłośnie.
Łowiecki żywiole, dziewicza przyrodo,
Czająca się w górze i w dole przygodo,
Krwi głosie prastary, na bory i mszary
Idziemy pieśń szczęścia śpiewając!
A kiedy po latach śmierć przyjdzie z oddali
Myśliwy w łeb śmierci z przyrzutu wypali.
Trafiona tak celnie, rażona śmiertelnie
Śmierć w ogniu zruluje jak zając!