Igor Newerly - Zostało z uczty bogów, 1962
„Obecnością ich oddychał zwierzyniec, pałac, chaty, mówiono o nich, przejmowano się
nimi, gniewano, gdy dajmy na to Jednorogi wychodził na szosę w dzień targowy i stał
sobie godzinami zatrzymując wszystkie wozy do Białowieży albo gdy Lucyper rozwydrzył
się nie do wytrzymania zabijając trzeciego z kolei człowieka, istny ludobójca, słusznie go
starszy pan, to znaczy dziadek zastrzelił” i „Żubry budziły strach, podziw, zaciekawienie,
czasem współczucie, niepodobna przecież nie litować się nad wiekowym bykiem, jak
długo i ciężko umiera, przewraca się z boku na bok pod dębem i co westchnie, to się
puszcza odezwie bliźniaczym, głuchym pojękiem. Albo taka niepłodna żubrzyca, co nie
mogąc się doczekać własnego maleństwa uprowadza, biedną, jałóweczkę z babcinego
stada.”